sobota, 12 maja 2018

Bangkok - szybka wspominajka

Do tematu Tajlandii musiałam dojrzeć. Potrzebowałam czasu by to wszystko w sobie przetrawić i zastanowić się nad całokształtem. Po powrocie żyłam jedynie tymi negatywnymi aspektami, które mnie spotkały i niesamowicie się cieszyłam z powrotu. Wręcz nie mogłam się doczekać normalności. Nie dało się napisać posta zaraz po powrocie bo przysięgam, że każda osoba która by go przeczytała nie miałaby ochoty jechać do Tajlandii - a przecież mimo tego wszystkiego wcale nie ma aż tak źle!

panorama bangkoku, bangkok w nocy

Dla mnie Bangkok jest tematem rzeką, mogę o nim opowiadać wiele. Ma dwa oblicza, dwie strony zupełnie sobie przeciwne, których wielu ludzi nie opisuje ani nie opowiada. 
Jest ta wspaniała, o której słyszał każdy. O tym jaki jest piękny, że to świetne miejsce wypadowe dla osób które jadą po raz pierwszy do Azji, że pysznie, że cudowne zabytki. Na praktycznie każdej stronie o nim poświęconej napisane są same plusy przyjazdu tam. Widzimy cudowne zdjęcia z zachodami słońca, niesamowity ruch uliczny z tłumami turystów.
Jest tez ta druga strona - rzadziej pokazywana. Szczerze mówiąc przed wyjazdem naczytałam się niesamowicie dużo blogów, stron i książek na ten temat a w ani jednym miejscu nie znalazłam tego typu informacji. Oczywiście pisało, że niesamowicie gorąco i tłoczno. Ale to w sumie dopiero początek góry lodowej. Są to te złe aspekty wyjazdu do Bangkoku - to co nieprzyjemnego może spotkać cię w podróży. I nie mówię tu o żadnych chorobach czy tego typu rzeczach. 
Mną przez długi okres czasu zawładnęła ta druga strona. Nie byłam pewna czy rozpoczęcie mojej podróży po Azji właśnie w tym miejscu było dobrym wyborem. Musiałam zastanowić się nad tym wszystkim na spokojnie. Zebrać myśli. Teraz gdy już minęło pół roku od tamtej podróży powoli mi przechodzi. Zaczynam dostrzegać także pozytywne wspomnienia i miejsca. Nie było mi jednak łatwo.

bangkok za dnia, widok z góry na bangkok

Już pierwszego dnia naszego pobytu poznaliśmy "uprzejmość" tajów. A dokładnie tzw naganiaczy turystów. Będąc pod Wat Rajaburana zaczepił nas jeden z nich z zapytaniem po angielsku  "gdzie idziecie?" niewiele myśląc pokazaliśmy gdyż byliśmy praktycznie na miejscu. Usłyszeliśmy od niego jednak, że lepiej tam nie iść gdyż zaraz zamykają a w zamian lepiej udać się do Wat Arun gdyż tam wstęp jest dziś za darmo a poza tym może nam załatwić tani tuk tuk, który zawiezie nas na miejsce odpływu łodzi na drugą stronę rzeki. Uznaliśmy, że czemu nie skorzystać z takiej okazji. Wsiedliśmy więc do tuk tuka, przejechaliśmy się pierwszy raz tym oto wynalazkiem za jedyne 20 bathów choć odległość wcale nie była mała (normalny koszt takiego przejazdu waha się między 150 a 200 batów). Gdy dojechaliśmy na miejsce zostaliśmy przez kierowcę odprowadzeni do gościa, który sprzedawał bilety na łódź. Oznajmił nam, że bilet za pojedyńcze przepłynięcie to koszt ok 1500 bathów na co zaśmiałam się najmocniej jak tylko mogłam (gdyż nie czułam się najlepiej) odwróciliśmy się na pięcie i uznaliśmy, że podziękujemy za taką przygodę.

jazda tuk tukiem, bangkok, transport w bangkoku

O co w tym wszystkim chodziło? Bardzo proste. Pan nr 1, który nas zaczepił był zgadany z pozostałymi dwoma i to on łapał "świeżych turystów" - kolor skóry dużo zdradza ;). Nie złapał pierwszego tuk tuka, który nas mijał, ani drugiego czy trzeciego - dopiero czwarty do nas podjechał. Pan nr 2 zawiózł nas dokładnie w umówione miejsce w którym czekał Pan nr 3. To ten ostatni zbijał największą kasę - którą pewnie wszyscy się dzielili. Za przejazd na drugą stronę rzeki, który kosztuje około 15 bathów brał 1500. Przebitka nieziemska! I teraz sobie wyobraźcie, że nie poczytacie przed wyjazdem blogów czy stron internetowych i zupełnie nie będziecie mieli pojęcia ile mniej więcej coś takiego kosztuje. Zamiast 1,50 zł zapłacicie 150 zł za to samo tylko, że oszustowi. Niestety biały człowiek = kasa. My na szczęście byliśmy zorientowani tak więc udało nam się za 2 złote przejechać tuk tukiem i nie przepłacić za łódź, która całkiem nie daleko odpływała za normalną cenę ;)

tuk tuk, jada tuk tukiem
Tuk tuk na ulicy Bangkoku
Bangkok jednak będzie mi się zawsze kojarzyć z przepięknymi i niesamowitymi świątyniami! Jest ich tak niesamowicie wiele, że ciężko jest obejść wszystkie w 1 do 2 dni. Nie należy ich zwiedzać w pośpiechu, potrzeba czasu by móc w pełni poczuć niesamowitą atmosferę panującą wewnątrz.
Najlepiej wspominam Wat Pho gdyż to właśnie tam byłam na najlepszym masażu stóp jaki kiedy kolwiek w życiu miałam! Co prawda nie był to taki sam masaż z jakim mamy do czynienia w Europie. Jest on trochę bardziej bolesny niż ten który znamy jednak daję słowo, że po zakończeniu wszystkie mięśnie będą cudownie rozluźnione. Gdyz wychodziłam z salonu nie byłam pewna czy idę czy już nie bo od kolan w dół czucia nie miałam prawie wcale. Uczucie jednak jest niesamowite - polecam każdemu!

świątynia w bangkoku
Wat Pho
Jedne z najbardziej turystycznych miejsc w Bangkoku?? Oczywiście dzielnica czerwonych latarni - Soi Cowboy. Nie mogliśmy przegapić takiej okazji. Cała ulica barów jeden obok drugiego. Na wpół nagie młode panienki zapraszające do wejścia do środka. Nie mogłam się nadziwić temu co tam się wyprawia - dosłownie sex przez ciuchy! Jęki, macanki... wodospad alkoholu.

dzielnica czerwonych latarni, bangkok
Soi Cowboy
Siedząc tak przy stoliku zastanawiałam się co te dziewczyny mają w głowie... jaki szacunek do siebie i swojego ciała skoro pozwalają się dotykać wszędzie każdemu kolesiowi, który zaprosi ją do stolika. Rozumiem, że sytuacja życiowa - głównie finansowa - zmusza do robienia różnych rzeczy by móc zapewnić byt swojej rodzinie no ale mimo wszystko ja nie potrafiłabym się zmusić do takiego zachowania - jest to dla mnie nie do pojęcia. Te młode kobiety w wieku na oko 17 do 25 nie miały jednak z tym żadnego problemu. Wyglądały wręcz jakby się świetnie bawiły!

pub z tancerkami, tajlandzkie tancerki
Zdjęcie robione z ukrycia
Do naszego kolegi dosiadła się tancerka. Stąd też wszystkie informacje. Opowiadała o tym jak ma synka na utrzymaniu i, że tego typu praca pozwala jej na bezstresowe wychowywanie go oraz pomoc swoim rodzicom. Mówiła, że stawka w tej pracy jest dużo wyższa niż w jakiej kolwiek innej dla niej dostępnej w Bkk. Chcąc więc żyć na odpowiednim poziomie musiała się na coś zdecydować. Była bardzo miłą, młodą kobietą, która jak każda z nas pragnęła miłości i szczęścia w życiu. Nie różniła się niczym. Musiała dbać o dom i swoją rodzinę. Brawo dla niej! 
Pierwszy raz byłam w tego typu barze - być może też tym był spowodowany mój szok. Uważam jednak, że warto zajrzeć i w to miejsce nawet jeśli jest się kobietą. Można się poczuć lepiej - wychodzisz że świadomością, że twoje życie jest super bo nie musisz się zmuszać do tego typu pracy ;)


Również w Bangkoku można spotkać mnóstwo ciekawych osób - głównie na spotkaniu backpakerów! O tym dowiedzieliśmy się od Polaków poznanych na forum fb "Polacy w Tajlandii". Okazało się, że będziemy praktycznie w tym samym czasie w Bangkoku więc chcieliśmy się poznać. Dziękujemy bardzo! 
Na imprezę ledwo dotarliśmy. W sumie to mieliśmy spędzić ten czas z naszą ekipą jednak jak zwykle nie wypaliło. Mieliśmy adres spotkania więc uznaliśmy, że czemu nie?! Problem był w tym, że mieli po nas wyjść jak już będziemy na miejscu a nam zostało 2% baterii w telefonie! Na szczęście jednak znalazłyśmy sie w tym tłumie po kolorze spodni!

spotkanie podróżników

Spotkanie było ekstra! Ludzie z całego świata! Tajlandia, Polska, Chiny, Japonia, Holandia, Anglia, Niemcy, Hiszpania, Afganistan... itd Wszyscy rozmawialiśmy po angielsku, nie zależnie czy ktoś miał ten język lepszy czy gorszy. Było piwo, jedzenie i długie rozmowy o życiu. Później zostaliśmy oprowadzeni po mieście przez miejscowych u których zatrzymali się nasi polscy znajomi. Tym sposobem dotarliśmy do najsławniejszej Khao San Road. To była impreza! Cała ulica to w sumie jedna wielka zabawa! Jeśli muzyka Ci się nie podoba wystarczy przejść parę metrów i już jest inna. Zabawa była przednia. Na koniec gdyż już praktycznie wszyscy rozeszli się w swoje strony nasza czwórka zakupiła piwko i poszliśmy do ich pokoju napić się w spokoju i ciszy. Bardzo mili ludzie, dodatkowo mieszkający w Uk - jeśli czytacie, to pozdrawiamy serdecznie!

główna ulica w bangkoku, tłum ludzi w bangkoku
Khao San Rd
para na imprezie w bangkoku, impreza w bangkoku
Impreza była przednia! :D
Tematykę plusów i minusów tegoż miejsca rozwinę innym razem - musicie poczekać ;)
Mimo takich zdarzeń jak te powyżej z pewnością będziemy miło wspominać Bangkok a do tego z pewnością jeszcze tam zawitamy! Tylko tym razem lepiej przygotowani ;)

Tak więc, kup bilet i w drogę! Kierunek Tajlandia!

Więcej o podobnej tematyce znajdziecie poniżej:

Brak komentarzy: