poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Szalony facet!

Mam szalonego faceta - zdecydowanie tak. Upewniłam się o tym jeszcze wczoraj, w razie gdybym zapomniała lub zwątpiła w to stwierdzenie.

Wystarczy jedno wspomnienie "chciałabym" a on z pewnością to zapamięta i wykorzysta w przyszłości, dokładnie tak jak wczoraj.Pomysl co prawda był całkiem niewinny: zbliżają się JEGO urodziny więc trzeba je jakoś fajnie w tym roku spędzić skoro w ostatnich latach nie za bardzo nam to wychodziło. Najpierw pojawił się pomysł wyjazdu do Polski by właśnie ten dzień spędzić z najbliższymi przyjaciółmi- bilety jednak były tak drogie, że nie dalibyśmy rady. Potem uznaliśmy, że może gdzieś pojedziemy z naszym współlokatorem i spędzimy ten czas we trójkę. Ostatecznie jednak Adrian uznał, że chce na plażę. Nie miałam nic przeciwko - w końcu jestem wielbicielką plaż i morza! Uznałam więc, że nie ma problemu i będziemy się rozglądać za jakimiś tanimi biletami właśnie na ten okres.
Nie sądziłam jednak, że bilety znajdą się tak szybko i właśnie w TO miejsce! :)

plaża formentor, platja de formentor, cudownie czysta woda w morzu

Kilka lat temu stojąc na plaży i żegnając się z najwspanialszym dla mnie miejscem na ziemi obiecałam sobie, że jeszcze tam wrócę. Życie jednak przez ten czas powywracało się do góry nogami. Zawsze było jakieś "ale"... To budżet, to praca, to wyprowadzka, to tanie bilety w inne miejsce na ziemi - i tak minęło 8 lat. Od takiego właśnie czasu moim postanowieniem na każdy nowy rok było tam wrócić i zawsze to jedyne zostawało nie wykonane. Do głowy by mi nie przyszło, że właśnie w tym roku gdy grafik mamy tak bardzo napięty a w maju już jest Wenecja kupimy bilety właśnie TAM! Przysięgam, że cały dzień uśmiech nie schodził mi z twarzy! Gdyby nie uszy to miałabym go dookoła głowy! :) :)

Mój mężczyzna postanowił połączyć dobre z pożytecznym i tym sposobem wybrał miejsce spędzenia swoich urodzin na plażę na Majorce!! :D Spełnia swoje i moje marzenie za jednym razem. Można wręcz powiedzieć, że zrobił mi prezent na swoje urodziny :) Z wiekiem jestem jednak co raz bardziej "rozsądna" i na jego zwariowane pomysły zawsze muszę wymyślić jakieś ale: "skąd weźmiemy na czynsz, pobyt, hotel, jedzenie?", "z czego będziemy żyli zaraz po powrocie?", "co z Lily?" Itd. Jego jednak moje wymówki wcale nie obchodzą, jeśli nie zdecyduje się razem z nim na kupno biletów to i tak zrobi to sam. No i jak tu żyć z takim wariatem? :)

Osiem lat temu na Majorce wszystko się zaczęło. Były to nasze pierwsze wakacje "pod palmami" dzięki którym pokochaliśmy podróże! Teraz gdy już zwiedziliśmy wiele innych miejsc strasznie chciałam tam wrócić by móc upewnić się czy jest to dalej dla mnie najpiękniejsze miejsce na świecie czy być może był to efekt zauroczenia po raz pierwszy. Wszystko się okaże na miejscu i to całkiem niedługo gdyż Adriana urodziny są tuż tuż :)

Nie mogę się doczekać ani wysiedzieć na miejscu. Czuje się jak dziecko, które wyczekuje prezentu pod choinką od Mikołaja... Ale jednak nie zapominajmy - to są JEGO urodziny a nie moje ;) Ten rok będzie wyjątkowy- w sumie o poprzednim też to mówiłam ;) Jednak jako jedyny mamy go zaplanowany prawie cały do końca! Łącznie z wrześniem i grudniem czego my nigdy w życiu nie robimy! Zwykle żyjemy z dnia na dzień ciesząc się tym co mamy w danym momencie. Wszystkie zaplanowane wyjazdy niesamowicie nakręcają nas do życia... powoduje, że jesteśmy najszczęśliwszymi ludźmi na ziemi mając siebie nawzajem i nasze bilety na podróże!


Tak więc kupiony bilet i w drogę! :D


Więcej o podobnej tematyce znajdziecie poniżej:

Brak komentarzy: