W południe wsiedliśmy do pociągu i bezpośrednio udaliśmy się do Katowic. Ponad godzinka drogi, nikt z nas nie musiał być kierowcą... wszyscy mogli odpocząć. Pięknie oświetlone miasto zaprowadziło nas w miejsce gdzie święta już są pełna parą! Na wstępie witała nas budka z grzańcami - w sam raz na polepszenie już dobrego humoru :)
Kolejno czekały już same pyszności domowej roboty - sery, kielbasy, pasztety... A nawet ślonsko lazania składająca się z kaszanki i ziemniaków. Między budkami z jedzeniem błyszczały się ręcznie zdobione bombki na choinkę oraz masa stajenek i stroików świątecznych. Praktycznie każdy mógł znaleźć coś dla siebie! Były świąteczne zastawy stołowe, skarpetki, magnesy, torebki... wszystko czego dusza zapragnie!
Elektroniczne stajenki dodatkowo kolędami wprowadzały niesamowity klimat.
Mimo wszystko przyznam szczerze, że spodziewałam się czegoś duuuużo wiekszego. Targ przeszliśmy może w pół godziny i to by było na tyle. Pierniczki, skarpety i grzaniec kupione więc postanowiliśmy resztę czasu spędzić w centrum handlowym (przynajmniej nie było zimno ;) ).
Ostatecznie mimo wszystko warto było jechać! Małe zakupy na koniec dnia, wypita cudowna bubble tea oraz smaczna karmelowa kawa świetnie zakończyły dzień. Z uśmiechami na twarzy wróciliśmy do domu.
Czasem małe wypady za miasto również mogą być przyjemne :) Lekka odmiana potrafi zdziałać cuda. Zresztą, w większości przypadków nie ważne gdzie, lecz z kim się jedzie! W dobrym towarzystwie przyjaciół wszędzie może być fajnie! :)
A wy? Byliście już na jakimś targu świątecznym? Który wam się najbardziej podobał? Pochwalcie się!
By spędzić miło dzień czasem wystarczy kupić bilet na pociąg i w drogę!
Przeczytaj również:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz