czwartek, 16 sierpnia 2018

Za granicą nie zawsze kolorowo

Podróż nie zawsze i nie dla wszystkich oznacza coś dobrego i pozytywnego. Zdecydowanie każda czegoś nas uczy, czasem jednak lekcja ta bardzo boli. Wiele osób zapamięta ją do końca życia. Zdarza się nawet, że przez to zniechęca ich do dalszych wyjazdów.
Ludzie są różni. Mężczyzna, którego ostatnio poznaliśmy niestety trafił na tych nieprzyjemnych. Oszuści - bo tylko tak ich można nazwać - spowodowali, że stracił on zaufanie do innych osób oraz wiarę w samego siebie.

Historia jest prosta. Taka jak wielu innych osób tu przyjeżdżających w dokładnie ten sam sposób. Młody człowiek między 17  a 20 lat znajduję na forum lub na portalu społecznościowym osobę, która oferuje mu pomoc w wyjeździe za granicę. Mówi mu, że bez problemu zaoferuje zakwaterowanie oraz pomoże w szybkim znalezieniu pracy (oczywiście informuje, że nie będzie z tym najmniejszego problemu bo ofert jest bardzo dużo a zarobki będą zadowalające). Ze względu na to, że nie jest on doświadczony życiowo oraz wierzy w dobro sądzi, że trafił mu się wygrany los na loterii życia - nie wie jednak, że będzie to dla niego jeden z większych błędów w życiu.
Ślepo więc ufa, kupuje bilet na samolot i odbywa jedną ze swoich pierwszych podróży za granicę. Nie czuje strachu gdyż jest pewny tego co czeka go na miejscu. Przylatuje do Uk, lekko zestresowany jednak niesamowicie szczęśliwy gdyż jest pewny, że teraz czeka go już tylko lepsze. Z lotniska odbiera go PAN POMOC, który z nim rozmawiał. Zawodzi go do pokoju, który od tego dnia będzie wynajmować. Miał być piękny - jedyne co widzi to syf we wspólnej kuchni oraz pleśń na ścianie w pokoju, w którym od dziś ma mieszkać. Mimo wszystko nie przejmuje się gdyż obiecany mu został porządek w ciągu najbliższych dni- ze względu na trwający. aktualnie"remont" którego w rzeczywistości nigdy nie było. W ciągu najbliższych dni dostaje numer telefonu do Job centre by załatwić sobie Insurance Number pozwalający na legalną pracę w Uk. Potem dostaje pracę. Ten PAN POMOC ma znajomych w agencji pracy zatrudniającej polaków więc język angielski nie jest potrzebny. Niestety stawka godzinowa obiecana nie ma nic wspólnego z rzeczywistą. Okazuje się, że idzie więc do pracy za najniższą krajową a wypłatę dostanie dopiero za 2 tygodnie (normalne zasady firmy o których młody nie został poinformowany). Pojawia się więc pierwszy problem: nasz kolega nie posiada na tyle gotówki by utrzymać się przez aż tyle czasu - nie wspominając o tym, że czynsz za pokój trzeba płacić. Nie ma więc innego wyjścia. Pracuje w firmie gdzie 95% to Polacy a język angielski praktycznie do niczego nie jest potrzebny. Czeka grzecznie i oszczędza by jakos przetrwać ten czas aż do wypłaty. W między czasie okazuje się jednak, że pleśń w pokoju i syf w kuchni został bez zmian i w sumie nikt się tym nie zajmuje. PAN POMOC odzywa się tylko w momencie gdy trzeba płacić czynsz. Okazuje się, że wcale nie jest przyjacielem lecz zwykłym gościem, który czerpie zysk z niewiedzy innych. Brak wsparcia, finansów oraz zagubienie w nowym kraju powoduje, że kolega się poddaje i w przeciągu 1,5 tygodnia od przylotu zjeżdża do Polski. Wraca do rodziców z podkulonym ogonem gdyż trafił na rodaka, który zwyczajnie go wykorzystał. Z jego cudownym planów nici. Pozostaje mu szara rzeczywistość sprzed wyjazdu z tą różnicą, że jest bez gotówki- którą stracił w Uk. Jest pewny, że nigdy więcej nie wyjedzie za pracą i lepszym życiem za granicę oraz że nigdy więcej nie da się tak wykorzystać.

Kolega od tego czasu traci zaufanie do rodaków. Zamawiając transport na dworzec autobusowy skąd pojedzie do ojczyzny nie jest pewien, czy wszyscy w tym mieście nie są zamówieni i nie chcą go wykorzystać do ostatniego funta. Martwi się czy z pewnością dojedzie bez problemów na miejsce. Czy ten cały pech już się skończył.

Szczęśliwie wraca do domu. Nie wszyscy są tacy źli. Z pewnością ma jednak nauczkę od życia, którą zapamięta na bardzo długo. Ułoży sobie życie u siebie w rodzinnym mieście gdzie czuje się bezpiecznie. Trochę wysłucha kazań rodziców typu "a nie mówiłam", które są już niczym po tym co w ostatnich dniach go spotkało. Z pewnością już nigdy nie będzie aż tak łatwowierny.

Podobną sytuację miała para, którą poznaliśmy parę miesięcy temu. Początek historii dokładnie taki sam wraz z PANEM POMOC. Ci jednak byli jeszcze bardziej nie zorientowani oraz naiwni. Wierzący w to, że wszyscy ludzie na świecie są dobrzy, uzbierałi pieniądze na bilet i jedynie odrobinę dla siebie gdyż na miejscu czekała na nich już nową praca i wspaniałe życie. Zostają odebrani z lotniska i zawiezieni do mieszkania. Identyczna sytuacja jak powyżej. Są w nieziemskim szoku gdy zostają poinformowani o kwocie wynajmu, która w niczym nie jest zgodna z tym o czym rozmawiali przez internet. Nie dość, że jest 3× drożej to jeszcze muszą zapłacić za cały miesiąc z góry (nie tak jak zostali poinformowani - czyli co tydzień). W ciągu zaledwie kilku minut okazuje się, że nie mają takiej gotówki by zapłacić PANU POMOC kwotę, którą rząda. Zaczyna się robić nieprzyjemnie. Mężczyzna zabiera wszystkie pieniądze które posiadają, dowody osobiste celem niby podpisania umowy oraz kolejno grozi im, że jeśli do jutra nie zobaczy reszty gotówki to "kumpel się z wami inaczej policzy" gestykulując pięściami. Po całym zdarzeniu nie dając im kluczy zamyka ich w domu.

Przerażenie, które czują odbiera im zdrowy rozsądek. Nie są w stanie zrobić nic. Są w obcym kraju gdzie nikogo nie znają i w dodatku nawet nie mają na bilet powrotny. Dzwonią więc z płaczem do rodziców. Opowiadają całą historię i proszą o kupno biletów powrotnych na najbliższy termin.

Następnego dnia przychodzi ich "przyjaciel". Oddaje dowody osobiste po tym gdy młodzi przyznają się, że dziś wieczorem wracają do Polski. Jest nieziemsko wściekły. Daje im numer telefonu na taksówkę i karze spadać. Za ostatnie pieniądze wyciągnięte z polskiego konta jadą na lotnisko. Wracają do domu.

Ich przygoda zagraniczna kończy się w zaskakująco szybkim tempie. W życiu by nie pomyśleli, że takie coś może się im przydarzyć. Przecież takie rzeczy zdarzają się tylko w telewizji! Kolejni młodzi ludzie dostają niezłego kopa od życia. Nie ufają już nikomu poza rodziną. Są załamami i obiecują sobie nigdy więcej nie wyjeżdżać w nieznane.

Wiem, że Ci ludzie są trochę sobie winni. Głównie ze względu na to, że nie zorientowali się w miejscu do którego jadą. Aktualnie w internecie można znaleźć informacje na każdy temat- wystarczy tylko trochę poszukać. Sądzę, że gdyby poczytali na kilku forach mogliby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Niestety nie byli w stanie tego przewidzieć. Przecież gdyby człowiek wiedział, że się przewróci to by sobie usiadł.
Przykro mi, że na świecie istnieją aż tak okropni ludzie jak PAN POMOC żerujący na niewiedzy innych i wykorzystujący swoich rodaków aż tak podle. Jednocześnie kompletnie tego nie rozumiem- przecież ten mężczyzna nie ma kompletnie sumienia! Jak może spokojnie spać???

Postem tym chciałabym przestrzec was wszystkich. Nie przed wyjazdami lecz ślepym ufaniem obcym osobom. Sprawdzajcie wszystkie podane wam informacje, organizującie wszystko na własną rękę najlepiej jak możecie. Nie czekajcie na gotowe!
Mam nadzieję, że was w przyszłości nie spotka podobna sytuacja.

Kup bilet i w drogę - tak oczywiście! Jednak zawsze na własnych warunkach!

Więcej możecie przeczytać poniżej:

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Fair Pay Casino, Online Casinos, Games - Deccasino.com
Our Fair Pay Casino offers over 2000 games to play and a febcasino casino bonus to keep your winnings 메리트 카지노 from going all the way down. Click 온카지노 to find out more.